W tym śnie najpierw na strychu w Socho, znalazłam targowisko staroci, a potem kolega z pracy zabrał nam zajebistą pizzę pepperoni, przykleił ją sobie na plecach pod koszulką i uciekał tak po mieście, a my goniliśmy go. Krzyczałam "piizzzzzza! piiiiiiiiizzzzzza!" i starałam się oderwać sobie kawałek tej pizzy, bo była naprawdę pyszna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz