Strony

czwartek, 10 kwietnia 2014

człowiek bocian

Dziś śniłam człowieka, który był bocianem.  Znane są przypadki, kiedy adoptujemy zwierzątko i ono uważa się potem za człowieka. No, więc ten typ nie dość, że uważał się za człowieka, to w dodatku wyglądał jak człowiek. Starałam się jak mogłam żeby go przywrócić stanowi zwierzęcemu. Przede wszystkim chciałam, żeby nauczył się latać, ale on nie umiał, albo nie chciał. Pokazywałam mu latające wrony, ale on upierał się, że nie da rady latać tak jak ona, bo nie ma skrzydeł. W każdym razie moje wysiłki spełzały na niczym. Odniosłam wrażenie, że on woli zostać człowiekiem, a nie wrócić do bycia ptakiem. Z tego wynikły problemy. Człowiek bocian, będąc nastolatkiem udał się do indyjskich świątyń zobaczyć wizerunki bóstw. W jednej ze świątyń były te słynne erotyczne rzeźby, przedstawiające różnorakie orgie i pary w pozycjach godnych mistrzów jogi. W każdym razie w człowieku bocianie obudziło to popęd seksualny, ale nie do ptaków jak powinno, ale do ludzkich kobiet. W końcu myślał, że jest człowiekiem.  A ponieważ jako bocian był do życia społecznego ludzi przystosowany równie kiepsko jak do ptasiego, jako człowiek, to cała sprawa zakończyła się źle. Przede wszystkim, nie umiał znaleźć partnerki, więc pozostawał samotny. Jednocześnie dręczyły go dzikie żądze i miotał się nieszczęśliwy usiłując je zrealizować, podpadając ludziom, aż wreszcie wpadł gdzieś pod samochód i umarł.
Potem we śnie pojawił się przerywnik,  zobaczyłam sadzawkę w kształcie indyjskiej świątyni i siedzące w niej żaby, a głos wyjaśnił, że ktoś przybył tu, żeby znaleźć sobie ochroniarza żabiego w ludzkim świecie.
Wreszcie kupowałam colę, ktoś przede mną wybrał puszkę i złościł się, że Coca Cola na puszce umieściła wizerunek bociana z legendy o człowieku bocianie. Wyjmując sobie puszkę, nie dostrzegłam tego wzoru, ale matka tego kogoś pokazała mi go. Usiłowałam się sprzeczać, mówiąc, że jej syn sam twierdził, że, na czym innym nie miałby nic przeciw temu wzorowi. Tak naprawdę powiedział, że na puszcze energy drinka jeszcze by go zniósł, ale na coli już nie.  Poza tym ptak na puszcze wyglądał raczej na żurawia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz