Strony

wtorek, 8 października 2013

strych

Sen był nieprzyjemny dziś. Ciężki i mroczny.
Byłam w domu rodzinnym. Na strychu nie było jeszcze mojego pokoju, a na górę prowadziły stare schody. Była też klapa na strych. W sieni na podłodze zauważyłam krew, ściany blisko ziemi też były brudne, krew była ciemna i pieniła się lekko. Wiedziałam, że pewien mężczyzna zabił kogoś tutaj. Miałam mu za złe, że zostawił tu tę krew, bo było jej naprawdę dużo. Nie kałuża, ale cały stawek. Wyglądało to tak jakby nie było podłogi, ale fundamenty i to one były pełne krwi.
Mama robiła porządki i chciała oddać kilka rzeczy na aukcje. Poszłam z nią i z kimś jeszcze na strych, żeby je zanieść. Nie podobało mi się to, bo strych był nawiedzony. Duch nie był agresywny, ale jak dla mnie zupełnie wystarczy, że jest i już się boję. Na miejscu mojej starej kryjówki był  babciny okrągły stół, a na nim masa gratów. Pomiędzy gratami leżała widokówka, mama poprawiła ją, bo duch ją przestawił. Chaos był dowodem, że duch jest aktywny. Położyliśmy rzeczy i nagle mama i ta druga osoba szybko zbiegły na dół zostawiając mnie samą. Bałam się za bardzo na powolne schodzenie ze schodów więc zeskoczyłam od razu na sam dół.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz