Strony

poniedziałek, 21 października 2013

chrupki

Byłam w sklepie niedaleko domu rodziców. Nie nawykłam do nadmiaru wyboru tam, więc nie oczekiwałam wiele po zasobach. Kupiłam czekoladowe chrupki kukurydziane, które miały postać czekolady pokruszonej w foliowej torbie. Zamknęłam się z nią na zakurzonym (i nieistniejącym) strychu garażu i postanowiłam oglądać telewizję. Rodzina usiłowała mnie wywołać do domu, ale nie podziałało. Zaniepokoiło mnie natomiast to, że przyłapałam samą siebie jak na dole bujałam się na drabinie. To mogło zaowocować odsunięciem owej drabiny totalnie i utkwieniem przeze mnie na strychu. Porzuciłam więc strych i poszłam oglądać telewizję gdzie indziej.

W drugiej części snu wybierałam się do koleżanki w towarzystwie znajomego małżeństwa i kupowaliśmy w małym osiedlowym sklepiku tort (oni) i whiskacza (ja). Sprzedawca polecił mi jakieś małobutelkowe trunki, o dziwo w niskiej cenie, a podobno dobre. Nie chciałam wydawać za dużo, bo i tak już coś miałam ze sobą dla gospodarzy.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz