środa, 19 stycznia 2011
Nie uciekniesz od Smoleńska
Płynęłam łódką z ludźmi przez zalany las. Właściwie to bagna i moczary. Przewrócone, gnijące drzewa, podtopione krzaki. Zalane łąki pełne lilii wodnych. Najśmieszniejsze, że przez cały czas płynęliśmy przez ten zalany las ścieżką. I na tej ścieżce leżały co kawałek wyrzucone plastikowe kubeczki. I one prowadziły do miejsca katastrofy lotniczej. Kiedy dopłynęłyśmy podniosłam z ziemi kawał śmiecia i powiedziałam "sierść – to tutaj" i faktycznie okazało się, że to tutaj. A zwłoki pilotów opierdzieliły niedźwiedzie – dwa konkretnie A potem się pogryzły i jeden zdechł. Teraz jego truchło leżało i rozkładało się już nieco. I gubiło sierść.
no i wygląda, że nawet brak telewizora nie uchronił mnie przed Smoleńskiem. Ale przynajmniej moja teoria jest oryginalna – pasażerów opierdzieliły niedźwiedzie. A samolot zapewne rozbił się o lilie wodne. Nie ustaliłam roli plastikowych kubeczków w całej tej sprawie. Czy raport coś o nich wspominał.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz