środa, 28 maja 2014
rogi
Dziś śniłam zabójcę w kapturze, który zeskoczył na linie z wysokiej wierzy i dźgnął jakiegoś mężczyznę w pierś nożem. Dźgniety, złapał się za serce i osunął na ziemię, ale została mu w ręku lina, która jak się okazało była przerzucona przez bloczek, a na jej drugim końcu wisiał w górze zabójca. Leżący powiedział, że teraz się zemści, bo jak umrze i puści linę to zabójca spadnie i też zginie. Ale jakoś po drodze mordercy udało się zjechać niżej, po drodze zahaczając o ramę od obrazu i poroże jelenia. Wreszcie wylądował na ziemi i jacyś napastnicy zaczęli mu się naprzykrzać. Odganiał ich tymi rogami zdjętymi ze ściany.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz