poniedziałek, 26 maja 2014
jelonek
W kuchni biegał sobie zapas uroczych zwierzątek do zjedzenie. W tym dwa małe jelonki, nie byłam przekonana kiedy okazało się, że tata prosi o uśmiercenie jednego, bo jelonek był mały i totalnie słodki .Ale słodycz słodyczą, a kwiatki z parapetu, jak się okazało wpierdzielał. Więc żeby uratować kwiatki postanowiłam go zabić, tak jak uczyła mnie koleżanka z pracy. Poprzez pociągniecie za głowę tak, żeby rozerwać rdzeń. Po pierwszym pociągnięciu jelonek padł, ale wciąż jeszcze się poruszał, po dwóch następnych tak samo. Panikowałam, bo nie umiałam go zabić tak żeby się nie męczył.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz