Stałam na jakiejś platformie obok mostu i obserwowałam małe
ptaszki w gnieździe. O dziwo były to sowy i mewy, ale opiekować się nimi i
osłaniać przez zimnem usiłowały wróble. Wreszcie sowy i mewy zdecydowały się
opuścić gniazdo i kolejno wyskoczyły. Mewy poleciały, a sowy powpadały do rzeki,
już się zaczynałam martwić kiedy się okazało, że sowy nagle nadymają się i
wyskakują na powierzchnie. Wkrótce wszystkie sówki, siedziały na łachach piachu, całkiem bezpieczne. Te ich
rozdęcie przypominało nieco wybuchanie poduszki powietrznej lub samo
napełniającego się pontonu. Stałam na jakiejś platformie obok mostu i obserwowałam małe
ptaszki w gnieździe. O dziwo były to sowy i mewy, ale opiekować się nimi i
osłaniać przez zimnem usiłowały wróble. Wreszcie sowy i mewy zdecydowały się
opuścić gniazdo i kolejno wyskoczyły. Mewy poleciały, a sowy powpadały do rzeki,
już się zaczynałam martwić kiedy się okazało, że sowy nagle nadymają się i
wyskakują na powierzchnie. Wkrótce wszystkie sówki, siedziały na łachach piachu, całkiem bezpieczne. Te ich
rozdęcie przypominało nieco wybuchanie poduszki powietrznej lub samo
napełniającego się pontonu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz