Strony

piątek, 2 stycznia 2015

kto ma pszczoły ten ma miód, a kto ma niedźwiedzie ten ma...



Dziś szłam sobie grzecznie przez las, w towarzystwie dwóch nieznanych mi dziewczyn, kiedy stanęłyśmy przed mostkiem z uli. Mostek składał się z uli, ustawionych jeden obok drugiego, pszczoły dookoła latały brzęcząc, a dachy uli pokrywała czarna substancja, którą początkowo wzięłyśmy za asfalt.
Niestety kiedy stanęłam na tym asfalcie dotarła do mnie smutna prawda. W ulach jest miód, do miodu przyłażą miśki. Miśki srają na ule, a to czarne coś to gruba i zaschnięta z wierzchu góra czarnego niedźwiedziego łajna. Skorupa na wierzchu okazała się być zbyt cienka i o ile koleżanka chudzinka przeszła po niej, to ja się zapadłam po pas. Trzecia dziewczyna nauczona moim doświadczeniem jakoś ominęła tę gównianą pułapkę.
W dodatku przez cały czas do domu ścigały nas wściekłe pszczoły, zupełnie jak w filie o roju. Kiedy zabarykadowaliśmy się w budynku, pszczoły uznały, że przynajmniej pożądlą bawiące się na dworze dzieci. Na szczęście dla dzieci i ku mojemu skrywanemu rozczarowaniu, lunął rzęsisty deszcz i zmył owady.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz