Tym razem byłam w kosmosie, na pokładzie statku kosmicznego, który właśnie zaliczył jakąś grubszą awarię. Naprawa niestety okazała się niemożliwa, bo osoby posiadające na liście skilli - naprawę napędu statku kosmicznego, właśnie się ewakuowały w kapsułach i pewnie śmigają sobie teraz wesoło w stronę ziemi. A my nie śmigamy, bo nie możemy - bo dysza wylotowa jest krzywa i napęd dmucha nierówno.
W dodatku na pokładzie statku tworzyły się takie jakby kałuże, ale raczej morskie i nie z wody ale raczej z ectoplazmy. No bo skąd morska woda w kosmosie?
W kałużach jak ktoś w nie wpadł, pojawiały się orki i zaczynąły delikwenta szarpać. Pamietam, że kogoś wyciągałam za nogę z takiej zaorczonej ecto-kosmo-kałuży.
Wreszcie chyba nie zdzierżyłam i stwierdziłam, że pierdolę, odpalamy ten krzywy napęd i lecimy, jak się nie uda to trudno. I tak, jak nie odpalimy to śmierć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz