sobota, 12 lutego 2011
atak zombie
Atak zombie – (jak zwykle), tylko na szczęście było ich mało i były powolne. Za to wyłaziły z krzaków w najmniej spodziewanych momentach. Szare i niehigieniczne.
- rzeka w lecie – obstawiam, że Wisła
- rzeka zamarznięta (śmieszne, ze na początku było lato)
- łódka płynąca po dnie rzeki i laska ganiająca wzdłuż brzegu zimną, patrząca jak łódź zasuwa po dnie.
Trzymająca wiosła w rękach.
-Nie wiem czemu robiłam za paragona dla jakiegoś teamu ale w real life. Biegałam i krzyczałam "make haste"
Tylko przez te zombie jakoś kiepsko się bawiłam
Był most, nie czułam się z nim dobrze, ale przeszłam. Zwykle nie przechodzę przez wodę.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz