Strony

wtorek, 1 marca 2011

guru i kije, a ja jak zwykle nic nie złowiłam

Teraz dla odmiany śnili mi się kultyści wielkiej matki. To wkurzające bo: a)nie znoszę kultystów, pamiętam żeby zawsze strzelać do arcykapłana b) guru kultystów miała twarz guru kultystów z filmu “kult” – a ona za samą twarz miałaby u mnie pierwszą kulkę między oczy c) kultyści przeszkadzali mi w łowieniu ryb d) nie złowiłam nic I tak, bo ojciec nie wziął dla mnie wędki. Naczelna guru kazała swoim podwładnym przełazić przez rzekę w takim miejscu, ze byłam pewna, ze się dranie potopią. Nie słuchała mojej argumentacji, nie przestraszyła się policji i olała moje apelowanie do sumienia. Nie potopili się  w sumie szkoda. Chociaż jeden taki łysawy to siny wychodził z tej wody, plus umazany błotem i wodorostami. Ale policję I tak wezwałam. Jak przyjechał samochód policyjny to podkradliśmy się i przyłapaliśmy kultystów na orgii z kijami…taaaa. To naczelna guru się wkurzyła, ożywiła drzewo, na rzut oka jakąś mega topolę, i owo drzewo jednym machnięciem konara zmiotło samochód policyjny z powierzchni ziemi i przeniosło go w sferę istot latających. Na ziemię powrócił sporo dalej kołami do góry. Ale rytuał został przerwany i naczelna guru się obudziła. A jak się obudziła to sie okazało, że jest starą pomarszczoną babą, śpiącą na jakimś łóżku z kotarami. I strasznie się chyba przejęła, że się obudziła, bo darła się jak opętana “byłam wdową guru…byłam wdową guru”..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz